HEJKO! TU HELENA!
Byliście za pewne kiedyś na spacerze z przyjaciółmi, prawda?
Ja również, się na taki wybrałam z Miri i Natalią... TO BYŁ BŁĄD!
Wszystkie siedziałyśmy w domu Miriam, po szkole...
Obiad zjedzony, lekcje odrobione, na kartkówkę z Chemii nauczone...
I tak dochodziła 17:00 a my nie miałyśmy co robić, więc postanowiłyśmy wybrać się na spacer... SERIO DŁUUUUGAŚNY SPACER!!!!!!!!
Dotarłyśmy w końcu do takiej polnej ścieżki, na której pewien ktoś ma ten właśnie RZEPAK!
Szłyśmy sobie i plotkowałyśmy, aż moje genialne przyjaciółki postanowiły, że zadzwonią sobie do mojego byłego- Marcina.
Chodziłam z nim zaledwie miesiąc... Nie wiem co nas łączyła, czy w ogóle chciałam z nim być... Naciskał więc się zgodziłam, ale szybko zaczął się beznadziejnie zachowywać, więc z nim zerwałam ( 2 razy pod rząd...).
To właśnie cała historia mojego ZWIĄZKU!
Dziewczyny, a szczególnie Miriam lubi sobie do niego dzwonić i takie wiecie... Np. przeprowadzanie ankiet i zadawanie głupich pytań... Np. " Czy przejechałeś kiedyś kota?".
Ja oczywiście zgodziłam się na to, bo i tak wszystko było mi jedno, ale nie spodziewałam się, iż Miri wypapla się, że jesteśmy nie daleko miejsca jego zamieszkania...
On stwierdził, że zaraz tam będzie , a ja miałam ochotę udusić przyjaciółki.
No i nareszcie nasza genialna Nat wpadła na pomysł żeby schować się w rzepaku...
Oczywiście się zgodziłam ,no bo już lepsze to, od tego, że musiałabym wysłuchiwać tego, jak on ma mi za złe to, że z nim zerwałam.
Mówię wam jak WPIERNICZYŁYŚMY w ten rzepak, to aż się za nami kurzyło...
Czekałyśmy, ale Marcina i tak nie było. Tak się nam zdawało, bo bałyśmy się wychylić... Jednak jak już spojrzeliśmy zza rzepaku dróżka była pusta...
Wpadłam na plan żeby jednak dziewczyny poszły, a ja zostanę i jak one powiedzą, iż mnie nie ma da se siana i pójdzie...
Tak właśnie zrobiłyśmy...
Czekałam dość dłuuuugo, aż nareszcie się zjawił.
Pogadał z nimi chwilę, potem dłuższa i dłuższą...
Robiło się już szaro, do domu miałyśmy dobre parę kilometrów...
Postanowiłam skończyć przedstawienie i powoli kierowałam się na koniec
wyrobionej przez traktor dróżki, która prowadziła do głównej ulicy.
Idę taka skulona żeby mnie nie zobaczył, aż nagle Miriam krzyczy: " HELENA WYŁAŹ Z TYCH KRZAKÓW!"
Odwróciłam się i zdałam sobie sprawę, że ponieważ Marcin i moje BFF stoją na górce mieli doskonały widok na miejsce, gdzie się znajdowałam.
Byłam i zła, zawstydzona i wściekła jednocześnie.
Z godnością wstałam, otrzepałam spodnie i ruszyłam w przeciwnym od nich kierunku...
Oczywiście obie przyjaciółki podbiegły do mnie...
Okazało się, że przez cały czas rozmawiali właśnie o mnie!
Że z nim zerwałam i takie tam!
DLACZEGO TEN KOLEŚ NIE MOŻE WYBIĆ MNIE Z GŁOWY!
Może wam się wydawać, iż podle go potraktowałam, ale nie można być z kimś na siłę, a on naciska.......
Prosi MOJE kumpele, żeby ze mną pogadały i w ogóle...
Miri oczywiście wykonuje jego polecenia, za co ja jestem wściekła, a Nat nie wiem co ma robić...
Nie chcę się z nią kłócić o tego... Ona ze mną też nie...
Ewentualnie mamy małe sprzeczki, ale ostatecznie zawsze jakoś nas Marcin wkurzy i już Miriam go nie lubi.
WIADOMOŚĆ DO MIRI: Przestań gadać mi o nim i mu o mnie !
Ok to na tyle!
A wy mieliście takie przygody, z których wasze nowe buty nie wyglądały już jak nowe...? HAHAHA!
Tak to tylko z Natą i z Miri NA SERIO!
NIEZŁA KRYJÓWKA
Piszcie w kom.
CIAO!
LENKA
Hehe... To tak jak nasze sobotnie chodzenie po krzakach!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńOjjjjj Helenka... hahaha
OdpowiedzUsuńNie martw się moje kumpele tez mi wywijają tego typu nr
;)
<3